Forum Bractwa Złamanych Mieczy
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Forum Bractwa Złamanych Mieczy Strona Główna
->
Biblioteka
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Bractwo
----------------
Brama Główna
Rekrutacja
Pytania i odpowiedzi
Sesje
Chat.
Biblioteka
Fantasta i RPG
----------------
Fantasty i RPG
RPG
Sesje
Hyde Park
----------------
Offtopic
Film. I co oglądamy
Gry forumowe
Zegarek
Pogoda na jutro
Pogoda na dziś
Licznik Miłości :D
Biorytm
Gierki
Jesteś tutaj już...
Snikers
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Tarrus Kingsloey [ZM]
Wysłany: Wto 20:03, 25 Lip 2006
Temat postu:
CD.
Bredd pożegnał się z matką i wyruszył.Postanowił ominąć gościniec i pójść poboczem.Wiał chłodny,lekki wiaterek,który przyjemnie muskał twarz.Był on na tyle duży,by drzewa kołysały się pod jego wpływem,jednak za mały by te drzewa uszkadzać.Bredd szedł zamyślony.Chciał pójść do kolegi z drugiego końca krainy i pożyczyć konia zanim wyruszy w dalszą podróż.Szedł powoli,mijał krzaki,które zdawały mu się mówić:"Art nie żyje..Pomścij go,pomścij!".Bredd w myślach odpowiadał:"Nie wiem kto go zabił.Dajcie mi spokój...Dajcie mi wszyscy święty spokój!".Krzaki śmiały się.
Ktoś przywołał go po imieniu.
-Bredd!Bredd!-słyszał znany mu głos.
Odwrócił się.To był Art.Stał pośrodku drogi.Otaczała go mgiełka,jego postać była rozmazana.
-Bredd!
-Art,co ty tu robisz?Jak..Jak to?
Arta już nie było.Bredd uznał to za znak.
Tarrus Kingsloey [ZM]
Wysłany: Nie 16:10, 23 Lip 2006
Temat postu: Księga zemsty(powieść w odcinkach)-Rozdział 5-Tragedia
-Kto?Art???-wykrzyknął Bredd.
-Niestety-matka Bredda,Alwirma,otarła łzy-Wiem,że był on ci bliski.
Bredd nie słuchał.Ważne było dla niego tylko jedno.
-Kto go zabił?
Alwirma odchrząknęła.
-Nie wiadomo.Został zasztyletowany.Najprawdopodobniej bronią wykonaną przez mistrzów kowali z Xarth.Kraju mrocznych elfów-odpowiedziała.
-Mroczne elfy?Co one mają wspólnego z handlem?To zwyczajne zbiry-żachnął się Bredd.
-Ty też jesteś zbirem i też niejednego handlarza zatłukłeś-zauważyła przytomnie Alwirma.
Bredd zamyślił się.
-Mamo-powiedział nagle-przygotuj mi trochę jedzenia i miodu.Wyruszam w drogę za trzy pacierze (od aut. trzy pacierze to wg mnie 15 minut,jeden pacierz 5 minut,taka miara czasu bedzie sie tu pojawiać).
Alwirmę zamurowało.
-Gdzie?Po co?
-Czy mozesz to dla nie zrobć?-przerwał ostro Bredd.
Ciąg dalszy tego rozdziału nastąpi
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001 phpBB Group
Chronicles phpBB2 theme by
Jakob Persson
(
http://www.eddingschronicles.com
). Stone textures by
Patty Herford
.
Regulamin